Edzia Edu: z serca i z dywanu

Wychodzę z szafy. Ale nie z ubraniami. ZE SOBĄ.

Wiecie co? Już się od siebie odp….

Z miłością, spokojem i całą torbą życiowych doświadczeń mówię:

już nie mam zamiaru się chować.

Nie jestem jeszcze może w pełnym glamour,

ale robię miejsce na swoje pomysły, moją energię, moje działania.

I nie pytam już siebie, czy mogę.

Pytam: kiedy zaczynamy?

-Zakładam działalność.

-Pokazuję, co robię.

-Tworzę, wspieram, uczę, słucham.

I tak, dalej jestem „tą od dzieci”, „tą od biżuterii”, „tą co robi warsztaty” – tylko teraz już nie po cichu.

Bo wiecie…

Najpierw musisz wyjść z szafy przed sobą, żeby móc wyjść z nią do świata.

A teraz, kiedy już się z sobą dogadałam –

mogę zacząć mówić o tym, czym dla mnie naprawdę jest EDUKACJA.

I o tym będzie następny wpis.

Z serca i z dywanu. Nie z tablicy.

Zostańcie ze mną.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk